30 listopada 2012

Moja pierwsza jazda...

Wiele tu piszemy o babskiej jeździe. I możemy pisać o tym mając na względzie to, że prawo jazdy posiadamy od jakiegoś czasu. Ja mam prawko od dwóch lat. Według mojego brata i ojca, to o dwa lata za długo.

Nie należę do super kierowców, przyznaję. Nie należę nawet do grona super bab za kółkiem. Nie wiem czy nawet moje auto kwalifikuje się do tego, aby nazywać je „porządnym samochodem”. Ale wiem jedno. Jazda samochodem to coś co maksymalnie mnie odpręża i daje satysfakcję. Mimo sporadycznego strachu o własne życie, lubię moje cztery kółka. Mam je od początku swojej przygody z polskimi drogami.

Po długim kursie na prawo jazdy w mojej szkole, nawet uważałam, że idzie mi całkiem nieźle. Pamiętam, że zdałam egzamin na prawko za czwartym razem. Niektórzy zdają za pierwszym, wiem, wiem... Po wszystkich formalnościach i upływie pewnego czasu odebrałam swój dokument. Pierwszą jazdę na którą zaprosiłam wszystkie swoje przyjaciółki pamiętam jak dziś...

Pojechałam do domu jednej a tam czekała już reszta. Wsiadłyśmy do samochodu i przy pierwszym naciśnięciu gazu, zgasł mi! Z wielkim rumieńcem na policzku odpaliłam jeszcze raz i ruszyłam zdobywać drogi. Cały czas moje koleżanki śmiały się i rozmawiały, a ja utwierdzałam się w przekonaniu, że zawód taksówkarza ląduje na mojej czarnej liście rzeczy, których nigdy nie będę robić. Jednak po 20 minutach wszystkie siedzące za mną i obok mnie pasażerki zamarły... Oto Ania miała wykonać manewr z wysepką aby przejechać przez skrzyżowaniu i .. ominęła ją jadąc pod prąd! No to się porobiło – pomyślałam. Zwłaszcza, że z przeciwka jechało auto. Zjechałam na bok i uderzyłam w plastikowe barierki. Czerwono – niebieskie. Nikomu nic się nie stało. Na szczęście lakier nie jest człowiekiem.

Jadąc do domu pomyślałam, że może dlatego mam stare auto żeby się sama testować. To nic, że lakier odejdzie, że opona odpadnie, albo błotnik będzie do wymiany. Właściwie wpakowałam w to auto tyle pieniędzy, że stać byłoby mnie spokojnie na nowe. Ale sentyment + kobiece serce robią swoje. Może każda z nas musi przejść taką babską szkołę jazdy, żeby lepiej jej było znosić złośliwości sytuacje na drodze?

2 komentarze:

  1. Wszystko pięknie ładnie, ale jeśli takie manewry jak jazda po dobrym pasie są nieosiagalnymi to prawo jazdy nie powinno zostać wydane - i nie czepiam się tu kwestii tego kto to zrobił (płci - bo wielu facetów jeździ jak przysłowiowe "baby"), ale dlaczego to zrobił! A dlatego, że jest niekompetentny - a ten niedostatek wynika z nienjatrudniejszych egzaminów, które na szczęście niedługo zostaną zaostrzone - dla dobra nas wszystkich. I także dla dobra każdego kierowcy i lakieru na jego aucie - każdy chociaż raz powinien objąć egzamin - wtedy nauczy się szanować dokument, a nie być "panem szosy", a przy okazji dla któregoś z nas "panem życia i śmierci" (z naciskiem na to drugie)

    OdpowiedzUsuń
  2. hahahahahah ostro! :D

    OdpowiedzUsuń

Zbiór krótkich przygód młodych kobiet z ich samochodami. Kobieta za kółkiem nie taka straszna jak się wydaje!