Historia ta zdarzyła się całkiem niedawno. Uwierzcie mi, że zatrzaśnięte kluczyki przy tym to bułka z masłem. Miała to być normalna podróż samochodem do sklepu. Oczywiście pożyczonym cztery kółka od chłopaka, bo ja swojego odkąd mam prawo jazdy nie zdołałam jeszcze kupić. Mimo wszystko mogę nazywać siebie typową kobietą za kierownicą, bo uwierzcie mi można mieć mnóstwo doświadczeń na drodze, nie posiadając własnego auta, lecz jeżdżąc wciąż pożyczonymi od rodziny, chłopaka czy znajomych.
Otóż
podjeżdżam pod sklep, wysiadam, idę na zakupy. Po jakiejś
godzinie wracam, wkładam wszystkie zakupy do samochodu i własnym
oczom nie mogę uwierzyć. Przedni zderzak po prostu leży na śniegu.
Tak po prostu jak gdyby nigdy nic sobie zwisa z jednej strony. Jestem
pewna, a wręcz przekonana, że kiedy podjeżdżałam pod sklep to z
moimi czterema kółkami było wszystko dobrze. Jak później
zaczęłam sobie analizować moją drogę do sklepu to jednak
przypomniałam sobie pewne zdarzenie… Kiedy wyjeżdżałam spod
domu to cofając się zahaczyłam trochę przodem samochodu o
krawężnik. Faktycznie odgłos był znacząco głośny, więc
pomyślałam sobie w myślach „Kaśka, a może to jednak przez
ten krawężnik odpadł Ci ten zderzak…?!” I kiedy tak sobie
dumałam nad tym zderzakiem, pochylając się i zaglądając,dotykając
go i próbując dopasować go do reszty samochodu coś podjechało do
mnie od tylu… Rozumiem ,że baba za kółkiem to dla większości
mężczyzn niezły powód do żartów, ale żeby naśmiewać się z
kucającej nad upadłym zderzakiem?! Panowie więcej szacunku!
Oczywiście Panowie chyba jechali z pracy na budowie, jeśli dobrze
doczytałam nazwę firmy na ich samochodzie, także była ich tam
niezła grupa. I tylko czekałam na magiczne zdanie „Coś się
stało? Może Pani pomóc?” Oczywiście i w tym przypadku się
nie pomyliłam Jednak grzecznie i oczywiście bez nerwów wstałam i
powiedziałam „Nie dziękuję, SAMA sobie poradzę” z
dużym naciskiem na SAMA. W końcu jako doświadczona kobieta za
kierownicą stosuję od lat zasadę ograniczonego zaufania, poza tym
już całkiem dobrze znam się na samochodach.
zderzaki maja to do siebie:)
OdpowiedzUsuń