16 grudnia 2012

Odpadł mi zderzak

Historia ta zdarzyła się całkiem niedawno. Uwierzcie mi, że zatrzaśnięte kluczyki przy tym to bułka z masłem. Miała to być normalna podróż samochodem do sklepu. Oczywiście pożyczonym cztery kółka od chłopaka, bo ja swojego odkąd mam prawo jazdy nie zdołałam jeszcze kupić. Mimo wszystko mogę nazywać siebie typową kobietą za kierownicą, bo uwierzcie mi można mieć mnóstwo doświadczeń na drodze, nie posiadając własnego auta, lecz jeżdżąc wciąż pożyczonymi od rodziny, chłopaka czy znajomych. 
 
Otóż podjeżdżam pod sklep, wysiadam, idę na zakupy. Po jakiejś godzinie wracam, wkładam wszystkie zakupy do samochodu i własnym oczom nie mogę uwierzyć. Przedni zderzak po prostu leży na śniegu. Tak po prostu jak gdyby nigdy nic sobie zwisa z jednej strony. Jestem pewna, a wręcz przekonana, że kiedy podjeżdżałam pod sklep to z moimi czterema kółkami było wszystko dobrze. Jak później zaczęłam sobie analizować moją drogę do sklepu to jednak przypomniałam sobie pewne zdarzenie… Kiedy wyjeżdżałam spod domu to cofając się zahaczyłam trochę przodem samochodu o krawężnik. Faktycznie odgłos był znacząco głośny, więc pomyślałam sobie w myślach „Kaśka, a może to jednak przez ten krawężnik odpadł Ci ten zderzak…?!” I kiedy tak sobie dumałam nad tym zderzakiem, pochylając się i zaglądając,dotykając go i próbując dopasować go do reszty samochodu coś podjechało do mnie od tylu… Rozumiem ,że baba za kółkiem to dla większości mężczyzn niezły powód do żartów, ale żeby naśmiewać się z kucającej nad upadłym zderzakiem?! Panowie więcej szacunku! Oczywiście Panowie chyba jechali z pracy na budowie, jeśli dobrze doczytałam nazwę firmy na ich samochodzie, także była ich tam niezła grupa. I tylko czekałam na magiczne zdanie „Coś się stało? Może Pani pomóc?” Oczywiście i w tym przypadku się nie pomyliłam Jednak grzecznie i oczywiście bez nerwów wstałam i powiedziałam „Nie dziękuję, SAMA sobie poradzę” z dużym naciskiem na SAMA. W końcu jako doświadczona kobieta za kierownicą stosuję od lat zasadę ograniczonego zaufania, poza tym już całkiem dobrze znam się na samochodach. 
Wracając. Bardzo zdziwieni Panowie zapytali jeszcze raz „Na pewno poradzi sobie Pani ?”, „Oczywiście, że tak i jeszcze raz dziękuje, do widzenia” – brzmiała moja odpowiedź. Chyba dość stanowczo to powiedziałam, bo pożegnali się i odjechali. Nie wiem dlaczego nie skorzystałam z ich pomocy. Przecież najłatwiej można było zagrać idiotkę, która jest sierotą życiową i miałabym założony zderzak w pięć minut. Ale nie, ja muszę wszystko od zawsze zrobić. Także wróciłam do kucania nad moim zderzakiem i zastanawiania się co ze sobą połączyć i jak dopasować żeby zderzak był na swoim miejscu. Zajęło mi to trochę czasu, i nieźle się przy tym pobrudziłam, ale przy końcowej fazie umocowywania zderzaka myślałam, że szlak mnie trafi. Wszystko szło naprawdę dobrze tylko końcowa część nie chciała się zamontować. Już spokojna nie byłam, myślałam, że zaraz rzucę to wszystko i pójdę na autobus. I w pewnym momencie w tych nerwach kopnęłam zderzak i o dziwo częściowo zamocował się na tyle, że droga do domu była już możliwa. Jechałam powoli, żeby czasem nigdzie nie zahaczyć i nie rysnąć nim o ulice. Na szczęście dojechałam bezpiecznie do domu.  
Oczywiście mojemu chłopakowi nie umknął widok źle zamontowanego zderzaka i niestety musiałam się tłumaczyć z całej zaistniałej historii. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale powiedziałam mu też o tym, że w końcowej fazie zakładania zderzaka mocno w niego kopnęłam żeby się trzymał. Nie chcielibyście widzieć jego reakcji i tego jaki był zły. Oczywiście dostałam kazanie „Samochód to nie zabawka i masz się z nim obchodzić z szacunkiem”. Wiem miał rację, ale zamiast pogratulować mi, że udało mi się naprawić samodzielnie zderzak skwitował to tylko slowami „Mogłaś już skorzystać z pomocy tych facetów, przynajmniej auto by nie ucierpiało”. Uznania w jego oczach nie zdobyłam, ale duma mnie i tak rozpierała od środka. Pozdrawiam K.
---------------------------------------------------------------------------
źródło obrazka: 
http://i1074.photobucket.com/albums/w409/zuzaryba/blog1/Africa%20blog%203/IMG_5281.jpg

1 komentarz:

Zbiór krótkich przygód młodych kobiet z ich samochodami. Kobieta za kółkiem nie taka straszna jak się wydaje!