16 października 2012

Pchanie samochodu. Zawsze spoko



Pewnie chcecie wiedzieć po co w sieci kolejny blog o kobietach za kółkiem (czyli jak powie większość - blog bez przyszłości). Skąd ta nazwa? W jakim celu został stworzony? Czyżby to kolejny blog, w którym czternastolatki będą chwalić się swoją pierwszą miesiączką, a nieco starsi filozofowie rozczulać się nad złem tego świata? Otóż nie. Blog "Jazda po babsku" pomoże nam zdobyć tytuł zawodowy licencjata! Dlatego nie skazujcie go od razu na porażkę! Prowadzi go Kasia, Aga, Marta i Anka. Przez najbliższe 3 miesiące możecie śledzić nasze prywatne historie dotyczące tego jak poradziłyśmy sobie w sytuacjach kiedy nagle miałyśmy problem z naszym samochodem. Ale... dlaczego kobiety stworzyły blog akurat o samochodach? Odpowiedź na to pytanie płynie z poniższej historii. Kiedy dostałyśmy za zadanie stworzyć unikalnego bloga do głowy przychodziły nam różne pomysły, często dziwne i nietrafione.

Wszystko zaczęło się w sobotę wieczór, gdzieś na Campusie Uniwersyteckim. Cały ten jesienny dzień padało przez co na ulicach było ślisko, a do tego powstało mnóstwo kałuż. Około godziny 19tej wraz z Kasią, Martą i resztą roku wychodzimy z zajęć. Nie było tego dnia z nami Anki, bowiem z powodu jej skrzyni biegów niestety nie dojechała na uczelnie. O tym jak sobie poradziła możecie przeczytać w poście niżej. Żegnamy się nieczule i każda z nas idzie w swoją stronę. Jednak Marta postanawia dziś podwieźć Kaśkę do domu. Kiedyś ta jeździła ze mną, ale odkąd Marta zainwestowała w nowe cztery kółka i zamknięto Rondo Kaponiera już nawet nie chciała spojrzeć na mój toczący się złom. Tego dnia jednak wybrała słusznie. W każdym razie odpalam swoje cztery kółka. Radio jak zawsze mi nie działa. Tym razem włączę muzykę z telefonu by umilała mi godzinę drogi jaka mnie czeka. Wyjeżdżam. Myślę tylko o tym by jak najszybciej dotrzeć do domu, bo zimno i głód mnie ssie. Z Campusu Morasko można wyjechać tylko jedną drogą. Ta zawsze przy takiej pogodzie zamienia się w jezioro. Przejeżdżam przez tą ogromną kałużę i bardzo się cieszę z tryskającej na wszystkie strony wody spod moich opon.

Radość nie trwa zbyt długo. Chwilę później mojemu rozpędzonemu autku gaśnie silnik. Toczę się i widząc co się dzieje próbuję na nowo włączać i wyłączać silnik. Nic to nie daje. Z moich ust można wyczytać aksamitne o kurrffa. Siłą rozpędu dotaczam się do postoju taksówek. Awaryjki. I co? Co w takiej sytuacji powinna zrobić kobieta za kierownicą? Moje auto psuje się raz na miesiąc, nie raz mnie zaskoczyło. Z każdą nową awarią uczę się czegoś nowego. Nie każda kobieta kierowca ma jednak takie szczęście jak ja. Za mną jechała Marta z Kaśką. Tak jak szybko mnie minęły tak szybko dostałam od nich telefon: "Tej, co ci się stało?". Przyjechały mi pomóc. Jednak co mogą zrobić 3 laski z jednym popsutym samochodem? PCHAĆ! Jak dawniej Malucha! Kiedyś wszyscy pchali Maluchy. Co ma wspólnego Maluch i moje cztery kółka? Otóż równie często się psują.

Ja za kierownicą, a one zaczynają pchać. Przepchały mnie na najbliższy parking. Po kilku konsultacjach telefonicznych stwierdziłyśmy, że to najlepszy pomysł. Zaparkowałam idealnie. Po tym wszystkim odwiozły mnie na autobus. Problem tkwił w zalanych przewodach. Trzeba było poczekać aż wyschną. Pamiętajcie! Zawsze jak działa wam akumulator i wszystkie inne światełka na desce rozdzielczej, do tego pada deszcz, a wy przed chwilą przejechałyście przez jezioro - najprawdopodobniej macie ten sam problem co ja. Zostawcie swoje cztery kółka na parę godzin, wyschnie samo. Ja niestety tego dnia zapomniałam wziąć suszarki, a samo machanie ścierką niewiele dało. Jak to się skończyło? Niedziela, zajęcia na godz. 8. Czyli pobudka o 5 i autobus podmiejski o 6. A po tej porannej katordze musiałam jeszcze dziewczynom w podzięce za wczorajszą akcję postawić śniadanie ;)

My, kobiety kierowcy, do tego kobiety pracujące, bądź też co poniektóre bezrobotne podejmujemy wezwanie pisania o rzeczach, o których się mów, że są dla kobiet nienaturalne. Będziemy łamać stereotypy! Czytajcie nasze posty, śledźcie naszego bloga! Nie tylko nam pomożecie, ale i nauczycie się wielu ciekawych rzeczy. Miłego dnia ;)

2 komentarze:

  1. Już się można zacząć śmiać? Baby za kółkiem o zgrozo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za uroczy komentarz. Jeśli się nas boisz polecamy Tobie przesiąść się z samochodu na tramwaj. Pozdrawiamy ;)

      Usuń

Zbiór krótkich przygód młodych kobiet z ich samochodami. Kobieta za kółkiem nie taka straszna jak się wydaje!